Żywienie i suplementacja w ADHD

Żywienie w ADHD

W niedawnym tekście miałem możliwość zaprezentowania Wam nieco podstawowych informacji dotyczących zespołu hiperkinetycznego z deficytem uwagi. Osoby, które nie miały dotychczas możliwości sprawdzenia – serdecznie zapraszam.

W dzisiejszym wpisie pragnąłbym skupić się na tematyce zastosowania rozmaitych zabiegów żywieniowych i suplementacyjnych w przebiegu ADHD. Poniżej przytoczę nieco dokumentów opublikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych, z wyszczególnieniem najistotniejszych aspektów metodologii, wspomnę o powszechnie powielanych „mitach”, a także – przydatności konkretnych zabiegów w codziennym funkcjonowaniu.

Rozpowszechnienie „wiedzy” na temat ADHD i żywienia

Przeglądając zasoby internetu już jeden z pierwszych rekordów „wyplutych” przez najpopularniejszą wyszukiwarkę przedstawia odbiorcy informacje o bardzo istotnej roli diety w ADHD. Pojawiają się stwierdzenia, iż większość dzieci nie wymaga farmakoterapii, o nieznanych odległych skutkach stosowaniu środków farmakologicznych, a także o tym, ze organizm „sam wszystko potrafi” (od detoksykacji, przez eliminację występujących wad po samoleczenie), a naszym głównym założeniem powinno być jego prawidłowe odżywienie. Na innych portalach obwinia się nadkonsumpcję cukru, nietolerancje pokarmowe, spożywanie żywności wysokoprzetworzonej, narażenie na „trucizny”, niedobory witaminowe czy zaburzenia mikrobiomu za powstawanie ADHD (jako WYŁĄCZNY POWÓD). Brzmi nieprawdopodobnie prawda? I takie właśnie jest – organizm nie jest niezawodny i twierdzenie, iż farmakoterapia jest niepotrzebna/niesprawdzona, a wszystko zastąpimy żywieniem i suplementacją jest kłamstwem i może nieść za sobą znaczne ryzyko.

Co na to nauka?

Literatura naukowa jak najbardziej wspiera pogląd o możliwym uczestniczeniu aspektów żywieniowych w ADHD. Jednak – jak pisałem w poprzednim tekście – dyskutuje się raczej ryzyko zaostrzenia objawów u osób chorych/predysponowanych, aniżeli powodowanie samego schorzenia. W związku z powyższym naukowcy podjęli (nie jedną) próbę oceny skuteczności wzbogacenia/modyfikacji diety chorych pod względem konkretnych substancje/składników/grup produktów.

W roku 2004 opublikowano meta-analizę pod kierownictwem naukowca o jakże wdzięcznym nazwisku Schab. Włączono do niej 15 prób (z lat 70., 80. i 90. XXw.) oceniających czy spożycie sztucznych barwników może wpływać na hiperaktywność. Pomimo wykazania, iż sztuczne barwniki mogą (w jakiś sposób) wpływać na nadmierną aktywność dzieci z ADHD, a także zdrowych (określono to mianem toksyczności neurobehawioralnej). Sami autorzy podkreślają, że dostępne wówczas prace nie są wolne od istotnych ograniczeń (jak również ich analiza), a ich wyniki nie powinny stanowić podstaw do wyciągania daleko idących wniosków i rekomendacji. Co wydaje się konieczne do podkreślenia – realna, wyraźna poprawa zachowania notowana była głównie przez rodziców. Opisy obserwacji nauczycieli i innych osób nie dokumentowały tak zauważalnego wpływu na zachowania dzieci.

W związku z istotnymi niedoskonałościami starszych prac większą uwagę postaram się skupić na tych sięgających maksymalnie parę lat wstecz, które zazwyczaj biorą pod uwagę również źródła starsze (w tym wspomnianą wyżej analizę Schab i Trinh), jednak za pomocą odpowiednich metod statystycznych pozwalają na wyciąganie nieco pewniejszych i bardziej realnych wniosków.

Nim przejdę do kolejnej pracy chciałbym przybliżyć nieco informacji przydatnych za moment:

FFD to tzw. Few-Food Diet, określana jako „dieta dopuszczającej parę pokarmów”. Jest metodą wielokrotnie proponowaną w przeszłości, jako protokół żywieniowy mogący znaleźć zastosowanie w żywieniu dzieci z ADHD. Polega na eliminacji wszelkich produktów zawierających sztuczne barwniki, aromaty, substancje konserwujące, słodzące, a także obfitujące w salicylany. Jej podstaw upatruje się w badaniach Feingolda z lat 70. XXw. Początkowo hipoteza Feingolda obejmowała dodatki barwiące i aromaty oraz żywność wysokosalicylanową, późniejsze doniesienia doprowadziły do jej rozszerzenia.

Istnieją doniesienia w których podkreśla się, że dzieci wykazujące wrażliwość na sztuczne barwniki może charakteryzować nadreaktywność na produkty o niskiej zawartości salicylanów (mleko, czekolada, soja, jaja, pszenica, kukurydza, nasiona roślin strączkowych) oraz zawartości wyższej (grejpfruty, pomidory, pomarańcze), wyniki te jednak nie są zbieżne w rozmaitych pracach i nie należy się nimi „ślepo” kierować.

W styczniu 2017 holenderscy naukowcy opublikowali w PLoS One przegląd systematyczny  meta-analiz podwójnie zaślepionych, randomizowanych prób klinicznych – RCT (w których dobór do konkretnych grup był przypadkowy). Ich celem była ocena skuteczności interwencji dietetycznych na zachowanie u dzieci ze zdiagnozowanym zespołem hiperkinetycznym z deficytem uwagi. Poszukiwanie literatury pozwoliło na odnalezienie 14 wartościowych prac (z lat 2004-2013), będących meta-analizami, jednak „tylko” 6 z nich obejmowało jedynie RCT. Metody stosowane we włączonych pracach to podaż WNKT (wielonienasyconych kwasów tłuszczowych – PUFA, omega-3 i/lub omega-6), unikanie sztucznych barwników lub wprowadzenie metody FFD (Few-Food Diet). Autorzy konkludują, że dotychczasowe dobrze zaprojektowane prace dokumentują, że ani suplementacja PUFA ani wkluczanie sztucznych barwników nie wydaje się być koniecznym do ordynowania „odgórnego” u osób z ADHD (rozmiar efektu mały-średni). Jednocześnie FFD wydaje się móc być pewnym orężem (jednak również nie stosowanym odgórnie dla całej populacji chorych). Naukowcy sugerują, iż próba „diagnostyki” podczas wdrażania tej diety ograniczającej może okazać się przydatna, szczególnie podczas wnikliwej i indywidualnej oceny zachowań dzieci z ADHD. Taka procedura może pozwolić zaobserwować które z dzieci są ponadprzeciętnie wrażliwe na konkretne grupy produktów i, analogicznie, u których ich wykluczenie/znaczne ograniczenie może prowadzić do zauważalnej poprawy funkcjonowania.

Kolejna praca, pochodząca z Portugalii, opublikowana została w bieżącym roku (2019). Autorzy podjęli się przeglądu dotychczasowych praktyk rekomendowanych w procesie leczenia osób ze zdiagnozowanym ADHD, ich wzorcom żywieniowym i składnikom pokarmowym mogącym prawdopodobnie wykazywać pewien wpływ w etiologii i leczeniu tego schorzenia. Za najpowszechniej spotykane interwencje autorzy podają suplementację diety (witaminami, PUFA), a także diety eliminacyjne. Niestety podczas poszukiwań naukowców nie udało się jasno ustalić które z interwencji mogą z całą pewnością wspierać leczenie. Zarówno stosowanie zabiegów suplementacyjnych, jak i wybiórczych wykluczeni dietetycznych nie przynoszą jasnej odpowiedzi. Co jeszcze bardziej deprymujące – również wiedza na temat wpływu niezdrowych wzorców żywieniowych u osób zdrowych nie jest wystarczająca by móc wyciągać jasne wnioski,

By nie mówić tylko „chyba” i „zbyt wcześnie”…

Zdaję sobie sprawę, że znaczna część z Was nie lubi „wychodzić z niczym” i mieć świadomość, ze „zbyt wcześnie by oceniać”. Niestety nauka jest nieubłagalna i dopóki nie osiągniemy powtarzalności wyników, a pewne kwestie nie zostaną w pełni zrozumiane i wyjaśnione – nie możemy rekomendować ogólnej populacji chorych konkretnych zabiegów ze względu na możliwość narażenia na niepotrzebne koszty/ograniczenia/niedobory/dyskomfort lub wręcz działania niepożądane naszych zabiegów mogące doprowadzić do pogorszenia samopoczucia bądź rozmaitych dysfunkcji. By nie zostawiać Was z niczym przytoczę nieco informacji na temat doniesień dających pewne nadzieje.

Amerykańscy naukowcy w 2014 opublikowali pracę w której pragnęli ocenić jak suplementacja diety może wpływać na proces leczenia ADHD. Przywołują oni dane, gdzie wykazano skuteczność suplementacji PUFA n-3 na funkcjonowanie osób z ADHD (efekt był słabszy niż w przypadku stosowania leków z grupy psychostymulantów, ale nie oczekujmy cudów, to jednak tylko omega-3). Stosowane dawki wynosiły 1-2g/d (>400mg EPA), a protokół suplementacyjny obejmował 12-16 tygodni. Siłę dowodów autorzy określają jako „poziom 1 – oparte o systematyczne przeglądy RCT).

Melatonina pozwoliła skrócić latencję snu (ogromny problem u osób z ADHD), jednak nie wpływała na przebieg samej choroby (poziom 2 – oparte o RCT’y). Dawka dobierana była indywidualnie, zależnie od potrzeb

Poziom 3 stanowiły suplementy o których informacje pozyskano z nierandomizowanych prób lub pojedynczych RCT z wysokim ryzykiem występowania błędów. W grupie tej skategoryzowano:

  • cynk (30-150mg/d przez okres 8-12 tygodni, co miało za cel głównie minimalizację ryzyka niedoborów
  • żelazo w dawce 10mg (zapobieganie deficytom) lub 80mg (celem wyrównania niedoborów),
  • pycnogenol (ekstrakt z kory sosny śródziemnomorskiej) w ilości 1mg/kg m.c./d przez 12 tygodni (mały efekt poprawy, RCT kontrolowany placebo, brak poznanego biologicznego mechanizmu działania)

Na poziomie 4 (oparty o opis przypadków lub potencjalną efektywność) znalazł się magnez (100-350mg/d przez 12 tygodni), gdzie podkreśla się wpływ toksyczny dużych dawek.

Mam świadomość, że to nadal żadna rewolucja… Sprawdźmy więc nowsze publikacje.

W 2017 kooperacja niemiecko-japońska przyniosła nową pracę „Rola suplementów diety w leczeniu ADHD – co mówią dowody?”. Szczególną uwagę pacjenci przywiązują do prac opublikowanych na przestrzeni 2014-2016. Zaobserwowano, że badania dotyczące podawania kwasów długołańcuchowych PUFA dają heterogeniczne rezultaty, w najlepszym wypadku przynosząc niewielkie korzyści. W analizowanych pracach zaznacza się ewentualną możliwość redukcji dawek farmakoterapeutyków dzięki wsparciu terapii kwasami PUFA, potrzebujemy jednak więcej informacji by upewnić się w tym przekonaniu. Cynk, żelazo i magnez okazują się móc wpływać na redukcję objawów wśród dzieci w grupie wysokiego ryzyka niedoboru tych składników, dotychczasowe dowody wydają się jednak być niewystarczające.

Listopad 2019 przyniósł nam przegląd systematyczny i meta-analizę prac traktujących o suplementacji witaminą D w ADHD. Do pracy włączono 4 prace, obejmujące 256 dzieci stosujących suplementację witaminy D* jako wsparcie terapii metylofenidatem (jeden z dwóch podstawowych środków z grupy psychostymulantów stosowanych w terapii ADHD). Zaobserwowano, że suplementacja wspiera funkcjonowanie u chorych na ADHD (skala ogólna oceny ADHD, skala uważności, skala hiperaktywności, skala zachowań). Efekt był mały, jednak statystycznie istotny, a więc warto zainteresować się witaminą D w kontekście wsparcia terapii ADHD.

*Dawki stosowane w badaniach włączonych do analizy wynosiły 1000j.m./d, 2000j.m./d, 3000j.m./d lub 50000j.m./tydzień.

Podsumowanie

Analizując przytoczone doniesienia naukowe musimy zmierzyć się z rzeczywistością. Wydaje się, że nie znamy idealnej metody żywieniowo-suplementacyjnej mogącej wspierać terapię ADHD. Istotnymi aspektami są: zapobieganie niedoborom żywieniowym, jednocześnie warto spożywać odpowiednie ilości (wraz z dietą lub suplementacją) kwasów tłuszczowych omega 3 oraz, zgodnie z aktualnymi rekomendacjami suplementować  witaminę D. Stosowanie diet eliminacyjnych może znaleźć zastosowanie w poszczególnych przypadkach, jednak ich ordynowanie każdemu chorego jest błędem.

  • http://citeseerx.ist.psu.edu/viewdoc/download?doi=10.1.1.443.1875&rep=rep1&type=pdf
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21127082
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5266211/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/30255748
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4170184/
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28168597
  • https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/31368773

Podobne artykuły

Dodaj komentarz